Był czas, kiedy częściej
odwiedzałam Italię, teraz ciągnie mnie w bardziej egzotyczne rejony, ale
sentyment do tego kraju, ludzi, kultury, zapachów i smaków został. Podróżując
do Włoch niezależnie od tego czy podążałam w Dolomity, czy na Półwysep Gargano
albo Sardynię zawsze zatrzymywałam się na moment w Wenecji. Również parę majowych weekendów spędziłam w
tym pięknym mieście, ten nadchodzący będzie pierwszy od jakiegoś czasu, kiedy
pozostanę na miejscu.
Wenecja jest jedyna w swoim
rodzaju, piękna, elegancka i urzekająca zarazem. Wszystko mnie w niej
fascynuje, nie tylko cudowne zabytki, ale także liczne stoiska malarzy,
stragany pełne pamiątek i masek weneckich, nawet tłumy na Placu Świętego Marka.
Uwielbiam spacery po wąskich uliczkach miasta, śpiewających Gondolierów w
słomkowych kapeluszach i pasiastych koszulkach.
Wspominając odwiedzane miejsca
wykonałam butelkę zatytułowaną
„Wspomnienia z Wenecji”. Po nałożeniu na szklaną butelkę podkładu dla
lepszej przyczepności farby, pokryłam ją tapując lekko kremowym kolorem. Ozdobiłam ją
wycinankami z serwetek o tematyce związanej z Wenecją oraz wykonałam transfer
maski, niestety nie weneckiej, ponieważ nie doszukałam się takiej, której
mogłabym użyć. Tutaj po raz kolejny chylę czoła w stronę Malowanego Kokonu,
który ilością zamieszczonych tam grafik może wesprzeć i zainspirować każdego. A
skoro o maskach mowa, w Wenecji jest ich całe mnóstwo zarówno na straganach jak
i w ekskluzywnych sklepach. Nie może być inaczej, ponieważ Wenecja słynie
między innymi ze swoich karnawałów, które co roku rozpoczynają się w drugi
dzień Świąt Bożego Narodzenia, a kończą w Tłusty Czwartek.
Wracając do butelki, po
przyklejeniu moich weneckich wspomnień postarzyłam ją odrobinę, a następnie
lakierowałam, lakierowałam, lakierowałam.
A teraz czas na prezentację Butelka Wspomnienia z Wenecji. Zapraszam.
Spodobało Ci się? Zostaw proszę komentarz. Udostępnij dalej! Swoim poleceniem wywołasz mój uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz