Nie usiedziałam jednak na miejscu
i wczoraj pojechałam w góry. Zrobiłam małą pętlę po Beskidzie Śląskim i trochę się
przeforsowałam, ale chociaż dzisiaj jestem nieco obolała to szczęśliwa. Wyjazd
posłużył mi też do testowania jednej z moich Kocich Koszulek, mam już pewne
spostrzeżenia, ale o tym później jak zakończę moje eksperymenty.
To ja jako tester Kociej Koszulki J
Do wykonania Kocich Koszulek użyłam:
-
zakupionych białych koszulek Fruit of The Loom
-
serwetek z kotami oczywiście
-
medium do tkanin Textil-Medium
-
pędzelka
-
foli aluminiowej
-
papieru do pieczenia
-
żelazka.
Ozdabiając koszulki postępowałam
zgodnie z enigmatycznym opisem na opakowaniu medium trochę go w międzyczasie modyfikując.
Pierwszy sposób:
Pomiędzy warstwami koszulki umieściłam
folię aluminiową, aby zapobiec sklejeniu się koszulki. Posmarowałam medium ozdabianą
powierzchnię koszulki, następnie nałożyłam wycięty motyw z serwetki (tylko
jedną warstwę), a następnie po wygładzeniu serwetki palcami, posmarowałam
ponownie medium. Odczekałam około 24 h i przeprasowałam koszulkę przez papier
do pieczenia niezbyt gorącym żelazkiem , nastawionym na dwie kropki, zbyt
gorące powoduje żółknięcie medium, czego w niektórych przypadkach
doświadczyłam.
Ten sposób nie był dla mnie
satysfakcjonujący. Być może złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy, ale
trudno mi było dobrze rozprostować serwetkę, co prawda podczas prasowania
większość zagięć zniknęła, ale efekt jest daleki od doskonałości.
Drugi sposób:
Większość etapów wykonałam tak
samo z wyjątkiem klejenia serwetki, zamiast smarować powierzchnię materiału
medium, postąpiłam tak jak w przypadku przyklejania serwetki np. do powierzchni
drewnianej, czyli smarowałam medium bezpośrednio po serwetce umieszczonej w
odpowiednim miejscu, od środka w kierunku zewnętrznych krawędzi.
Ten sposób wydał mi się lepszy, ale jeszcze nie idealny.
Zauważyłam, że łatwiej i z
lepszymi rezultatami umieszcza mi się motyw wycięty z serwetki niż jej większy
element w kwadracie. Tu pojawiają się przedarcia i choć lubię starzone
przedmioty i bardzo mi to nie przeszkadza, to jednak tak być nie powinno.
Zapewne gdybym celowo chciała uzyskać taki efekt to by mi się nie udało.
Muszę przyznać ,że zanim
przystąpiłam do ozdabiania Kocich Koszulek testowałam medium i sposób klejenia
na kawałkach płótna z prześcieradła i wtedy efekty były więcej niż zadowalające.
Być może inny rodzaj tkaniny spowodował, że lepiej mi się pracowało. Ozdobiłam już
nie jedną koszulkę używając serwetek, zwykle były to jednak mniejsze
powierzchnie, które stanowiły rodzaj aplikacji mającej służyć reanimowaniu
poplamionego T-shirta.
Czytałam, że tak ozdabiane rzeczy
można prać w temperaturze około 30 st. C, nie pocierając zbytnio materiału oraz
prasować przez szmatkę lub na lewej stronie. Trzykrotne pranie próbek materiału
utwierdziło mnie w przekonaniu, że metoda jest w porządku, ale..
Ciąg dalszy nastąpi.
Teraz przedstawiam moje kolejne
propozycje Kocich Koszulek.
Spodobało Ci się? Zostaw proszę komentarz. Udostępnij dalej! Swoim poleceniem wywołasz mój uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz