Dzisiaj stara lampa ze stolikiem
i gazetnikiem wygrzebana na strychu w domu mojej Babci. Przywodzi mi na myśl
lata 60-te, ale mogę się mylić. Jest to tzw. samoróbka, któregoś z członków
mojej rodziny. Nie prezentowała się najlepiej i brakowało jej paru
istotnych elementów tj. kabel, włącznik światła i wtyczka. Sami zobaczcie.
Przede mną było dużo pracy,
najpierw całość oczyściłam z zabrudzeń i rozkręciłam. Musiałam oczyścić z rdzy
metalową konstrukcję, a następnie dwukrotnie pomalowałam ją czarną farbą
Hammerite do metalu.
Wszystkie elementy drewniane
oszlifowałam łącznie z nóżkami, pomalowałam na czekoladowy brąz farbą akrylową,
po jej wyschnięciu kawałkiem świeczki posmarowałam brzegi stolika i półeczki,
aby później otrzymać obdarte ranty. Na to nałożyłam dwie warstwy kremowej farby
akrylowej, oczywiście druga warstwa po wyschnięciu pierwszej. Gdy farba dobrze
wyschła kawałkiem papieru ściernego przetarłam brzegi, które wcześniej
posmarowałam świeczką.
Dodatkową ozdobę stanowią
transfery różnych starych lamp w kolorze czarnym zarówno na stolik jak i półkę. Tutaj też miałam trochę zabawy,
użyłam medium do transferu, po naklejeniu motywów i wyschnięciu czekało mnie
rolowanie papieru palcem, aż uzyskałam pożądany efekt.
Następny etap prac to wycinanie
motywu róż z serwetek, potem rozdzielanie. Pozostawiłam tylko jedną warstwę
wierzchnią. Po rozplanowaniu wzoru przyklejałam kolejno motywy klejem do
decoupage. Gdy praca wyschła lakierowałam matowym bezbarwnym lakierem w celu
zabezpieczenia, kilka warstw, aż było odpowiednio gładko.
W międzyczasie usunęłam wszystkie
stare druty i sznurki, które utrzymywały klosz w ryzach i oczyściłam z rdzy
element, na którym klosz się trzymał. Wymieniłam elementy na sznurek,
przewlekłam go przez drobne otworki w kloszu jednocześnie mocując drucianą konstrukcję klosza, którą umieszcza
się na żarówce. Tymczasowo ozdobiłam klosz suszonymi pączkami róż. Miałam w
planie zakup nowego klosza, ale żaden nie rzucił mnie na kolana, zatem pozostał
stary.
Teraz trzeba było wszystko
poskręcać i podłączyć do prądu. Przez metalową rurkę przeciągnęłam druty, które
z jednej strony podłączyłam do oprawki, a z drugiej do kabla z wtyczką i
przełącznikiem światła. Do tej lampy nadaje się stara żarówka, bo na niej
opiera się klosz. Pewnie z czasem trzeba będzie zmienić klosz lub sposób
mocowania go do lampy.
Ostatni etap to szycie osłony na
gazetnik, aby gazety nie wypadały. Uszyłam ją z białego płótna i ozdobiłam
różami identycznymi jak na stoliku. Po zrobieniu dziurek i przyszyciu guzików
przypięłam ją do części gazetnika. Ponieważ skończyło mi się medium do tkanin,
więc tym razem do decoupage na tkaninie
użyłam kleju Colla Velo, trochę się błyszczy, ale muszę przyznać, że ten sposób
mi się spodobał, nie było zagnieceń i po praniu materiał nadal wygląda dobrze.
Stara lampa ze stolikiem i
gazetnikiem z lat 60 w nowej odsłonie.
Spodobało Ci się? Zostaw proszę komentarz. Udostępnij dalej! Swoim poleceniem wywołasz mój uśmiech.
szkoda tak pięknej lampy...
OdpowiedzUsuń