Zaczęło się od tego, że jadąc kiedyś samochodem zobaczyłam w oddali łąkę pełną maków polnych. Impuls nakazał mi zatrzymać się i pognałam przez pole. Nazrywałam mały bukiecik polnych kwiatów, nie tylko maków. Część zasuszyłam, reszta cieszyła oko w wazonie.
Nastał czas na wykorzystanie zasuszonych skarbów. Pierwsza próba wykorzystania suszków pojawiła się przy starej maglownicy. Teraz podjęłam się ozdobienia skrzynki stosując, zamiast tradycyjnych serwetek i papierów, moje zasuszone kwiaty. Musiałam ją postarzyć, poprzecierać i pochlapać. Koncepcja podobna do tej z Lawendową skrzynką. Tło pozostało jasne, bo gwoździem programu są suszone kwiaty.
Zobaczcie moje poranne zdjęcia skrzynki z suszonymi kwiatami.
Miałam futrzastego asystenta.
Spodobało Ci się? Zostaw proszę komentarz. Udostępnij dalej! Swoim poleceniem wywołasz mój uśmiech.
Bardzo ładna skrzyneczka, śliczna szarość i kropeczki. Często o nich zapominam a to takie urocze stworzenia a czemu asystent tylko z tyłu?
OdpowiedzUsuńAsystent miał inne plany, przedłożył suszki nad świeżą trawkę :)
UsuńBardzo fajna skrzyneczka, najbardziej maczek mi się podoba, ale i widzę jakąś ciemę ;D
OdpowiedzUsuńDzięki. Suszki z pobliskiej łąki, nie obrodziła w różnorodność :)
UsuńDopiero zaczynam swoją przygodę z tego typu robótkami, chciałam zapytać, jaką metodą, jakim klejem można nakleić kwiaty na drewno? Nigdzie nie mogę znaleźć tutorialu.
OdpowiedzUsuń