Nie, żeby jej coś było,
chociaż ma już swoje lata i pamięta początki mojego małżeństwa. Wielokrotnie
zmieniała miejsce i swoje przeznaczenie. Najpierw stanowiła wyposażenie pokoju
gościnnego i służyła jako szafka pod telewizor, jednocześnie będąc tzw.
serwantką. Później idealnie nadawała się jako szafka na ubrania w dziecięcym
pokoju. Przeprowadzka do nowego mieszkania i nowy rozkład pomieszczeń stał się
motorem zmian – tym razem szafka miała stanąć w sypialni i służyć jako komoda. Zakupiłam
książkę o metodach zdobienia techniką decoupage (zresztą korzystam z niej po
dziś dzień, bo wciąż się uczę i próbuję nowych metod), chociaż szafka jest raczej
nowoczesna, pomalowałam ją na biało, postarzyłam metodą shabby chic, tu i
ówdzie zastosowałam spękania i przykleiłam piwonie w różnych ujęciach. Daleko
jej do doskonałości, jest trochę nieporadna i obdrapana, ale mam do niej
sentyment. Miało być sielsko i anielsko, niestety szafka nie zagrzała miejsca w
sypialni zbyt długo. Aktualnie stanowi podstawę biblioteczki w pokoju mojej już
prawie dorosłej córki. Co będzie dalej ? Czas pokaże.
A oto i ona, wędrująca szafka w nowej szacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz