Lubię wino. Nie jestem
wybitnym koneserem ani też wielkim smakoszem, ale jedno jest pewne smakuje mi
czerwone, wytrawne z dużą ilością garbników. Najbardziej odpowiada mi tak
cierpkie, że aż wykrzywia usta. Będąc w posiadaniu skrzyneczki z odzysku i
wykorzystując dostępne materiały zabrałam się do pracy. Powstała nowa, babska
odmiana skrzyneczki na wino, która czeka teraz na odpowiednią butelkę godną
nowej oprawy.
Tak wygląda en face.
Boki nieco odmienne
Spodobało Ci się? Zostaw proszę komentarz. Udostępnij dalej! Swoim poleceniem wywołasz mój uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz