Mam fazę obrazkową. Dziwnym zrządzeniem losu znalazłam się w posiadaniu małego kawałka drewna z fragmentami kory po bokach, w sam raz na wytwór ikono-podobny.
Dlaczego ikono-podobny? Dlatego, że ikona wykonana metodą decoupage nijak się ma do tradycyjnego pisania ikon, ale jest to pewnego rodzaju erzac. Mówią, że jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
Jest to moje kolejne podejście do stworzenia ikony i nie powiem, że nie próbowałam i tym razem zastosować spękań dwuskładnikowych. Po raz kolejny odniosłam sromotną porażkę i niezmiernie mocno się napracowałam, aby pozbyć się użytych preparatów z powierzchni mojego obrazka. Zmieniłam plany i powstała mała złota ikona ozdobiona szlagmetalem w płatkach i małymi przezroczystymi koralikami zabezpieczona Laccanicante.
Oglądamy?

Spodobało Ci się? Zostaw proszę komentarz. Udostępnij dalej! Swoim poleceniem wywołasz mój uśmiech.
Śliczna ikona :) Anita nie zrażaj dwuskładnikowym lakierem przecież wiesz,że trening czyni mistrza:)
OdpowiedzUsuńDyć się nie zrażam Basiu :) Myślę jednak, że muszę kupić nowe preparaty, na tych co posiadam nie widzę daty ważności, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że może są przeteminowane :) Oczywiście wolę tak myśleć, prawda w oczy kłuje i nie chcę na głos wypowiadać, że ja partolę robotę :)
UsuńDla mnie bomba Anitko! Podoba mi się pomysł, kiedyś się też za to zabiorę, pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńZaparłam się na te ikony jak szczerbaty za suchary, może kiedyś będą takie jak należy i będę w pełni zadowolona :)
UsuńTa ikona przyciąga wzrok, jest taka... wesoła :) I bogata :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to piękne małe arcydzieło🙋
OdpowiedzUsuń