Zawładnęły mną kamienie i
zapragnęłam więcej i większych. Okazało się , że moja kolekcja kamyków składa
się jedynie z takich, które można raczej włożyć do kieszeni. Długo się nie
zastanawiałam i wyruszyłam na poszukiwania do ogrodu, duży nie jest, więc moja
eskapada nie trwała długo.
Powróciłam zadowolona przynosząc
kawał granitowej skały. Wyszorowałam ją i sparzyłam porządnie gorącą wodą, żeby
czysta była. Zgodnie z podpowiedzią
Rosemary z Villabarnes pobieliłam głaz rozwodnioną białą farbą i
zabrałam się do transferu. Grafiki z japońską matulą dostarczyła mi wspaniała
Fairy Graphics. Granit nie był jednakże tak łaskawy jak poprzedni kamień, patrz
tutaj. Głaz ma liczne nierówności i porowatą powierzchnię. Ostatecznie wyszło
coś na kształt jaskiniowej ryciny ściennej.
Pomyślałam jednak, iż ze względu na wczorajszy
Dzień Dziecka i niedawno obchodzony Dzień Matki praca ta w sam raz nadaje się
na prezentację.
Granitowy głaz i japońska matka w ogrodzie:
Spodobało Ci się? Zostaw proszę komentarz. Udostępnij dalej! Swoim poleceniem wywołasz mój uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz